Tauras Taurogi rywalizował z holenderskim ADO Den Haag, z którym kibole Legii sympatyzują od lat. Na stadionie w Kownie gości było ponad tysiąc, w większości z Polski. Z trybuny w stronę boiska poleciały race i świece dymne. Większość zatrzymanych trafiło jednak - przed meczem i po nim - w ręce policji. - Za agresywne zachowanie wobec przechodniów lub nadużywanie alkoholu - poinformowała policja. Polacy bili się też między sobą niedaleko kowieńskiego ratusza.
- Zatrzymano 63 osoby, z tego 19 ma postawione zarzuty dotyczące przestępstw, które skończą się postępowaniem przed sądem. Pozostali zostali zatrzymani za wykroczenia. Większość zatrzymanych jest z Warszawy - powiedział Piotr Giniak z białostockiej komendy.
Polacy pojechali w zorganizowanych grupach. Na nagraniu opublikowanym na stronie internetowej największego litewskiego dziennika "Lietuvos rytas" widać, jak policjanci spisują dane kiboli i znajdują w jednym z samochodów siekierę oraz kije bejsbolowe. W tym czasie spisywani śpiewają: "Litwa jest nasza! Litwa do nas należy!".
Czy za rozróby za granicą kibole mogą zostać ukarani w Polsce? - Na razie podlegają postępowaniu litewskiemu. Gdy ono się zakończy, dostaniemy listę ze wszystkimi ukaranymi. Lista przyda się, ale raczej tylko dla naszej informacji, bo czyny, o których mówimy, zostały popełnione przed meczem i poza stadionem - mówi rzecznik komendy głównej Mariusz Sokołowski.
Litwini doskonale pamiętają zadymy, jakie wywołali u nich przyjezdni z Polski. W 2007 r. kibole w szalikach Legii przerwali mecz Pucharu Intertoto Vetra Wilno -
Legia. Warszawski klub został wtedy wyrzucony z europejskich pucharów i ukarany wysoką grzywną. W
marcu polscy chuligani wywołali burdy na trybunach w Kownie podczas meczu towarzyskiego Litwa - Polska.