Rusz się! Zaplanuj aktywnie weekend w Warszawie
Krzysztof Zaborowski: Przegraliście szósty mecz w rundzie wiosennej. Z GKS widać było, że po straconym golu brakowało wam sił, żeby przynajmniej wyrównać.
Miłosz Przybecki: Z rytmu wybiła nas czerwona kartka [Adama Pazio - przyp. red.]. Uważam, że w drugiej połowie byliśmy lepszym zespołem. Szkoda, że nie udało się zdobyć choćby jednej bramki. Wtedy mecz wyglądałby inaczej.
Mimo porażki, kibice po meczu was wspierali.
- Oni są z nami cały czas. Doceniamy to. Właśnie dla nich gramy. Szkoda, że nie dajemy im powodów do radości.
Jak zareagowaliście na to, że mecz z GKS może obejrzeć tylko 999 kibiców, bo właściciel zalega z płatnościami firmie ochroniarskiej?
- Widzieliśmy, że nie będzie żadnych ograniczeń.
Zamieszanie wokół Polonii i jej prezesa Ireneusza Króla ma coraz większy wpływ na drużynę?
- Na pewno jakiś wpływ ma. Na boisku oddajemy serce. Chcemy wygrywać w każdym meczu, bo ile można przegrywać? Nie wiem tylko, dlaczego nie możemy zwyciężyć. Gramy na swoje konto, żeby móc się promować, bo nie wiadomo, co stanie się z klubem.