- Stępniem jesteśmy szczególnie zainteresowani - oglądaliśmy go już zimą, wcześniej był z nami na dwóch sparingach. To zawodnik, który może grać jako "dziesiątka", ale też za takim kreatywnym pomocnikiem. W najbliższych dniach chcielibyśmy dojść do porozumienia, jeśli chodzi o kwestie finansowe - mówił w połowie
stycznia o 26-letnim pomocniku trener Piotr Dziewicki.
Stępień przy Konwiktorskiej jednak nie zagra - potwierdza wiceprezes klubu Paweł Olczak. - To bardzo interesujący piłkarz, jednak podczas spotkania ze sztabem szkoleniowym podjęliśmy decyzję o niepodpisywaniu z nim umowy. Wpływu na naszą decyzję nie miały kwestie finansowe, choć wiem, że otrzymał także ciekawą ofertę z zagranicy - wyjaśnia Olczak.
Co się zmieniło przez dwa tygodnie? Sytuacja kadrowa Polonii. - Sprawa jest bardzo prosta, w okresie, w którym sprawdzaliśmy Adriana, byłby on zawodnikiem wiodącym w drużynie, jednak w ostatnich dwóch tygodniach nasza sytuacja kadrowa znacznie się poprawiła - tłumaczy asystent Dziewickiego Emil Kot.
- Do zespołu dołączył Adrian Ligienza, wcześniej zakontraktowaliśmy Dominika Lemanka, który także jest piłkarzem środka pola. Ponadto należy pamiętać, że w drużynie są także młodsi od Stępnia Mateusz Gliński czy Wojtek Antczak, a my chcemy, by większą rolę odgrywali zawodnicy akademii. Można zatem stwierdzić, iż co za dużo to niezdrowo. Szkoda by było, aby taki piłkarz jak Stępień usiadł na ławce rezerwowych - wyjaśnia Kot.
Jak dodaje drugi trener Polonii sprawa ze Stępniem została rozwiązana w przyjaznej atmosferze, a zawodnik swoją karierę najprawdopodobniej będzie kontynuował w niższej lidze skandynawskiej. - Między nami nie ma żadnych problemów, a Adrian dalej trenuje z zespołem. Wiem, że ma ofertę z trzeciej ligi szwedzkiej i najprawdopodobniej ten kierunek obierze na przyszłość - mówi drugi trener Polonii.
W sobotę "Czarne Koszule" zagrają sparing z drugoligowym Zniczem
Pruszków. Po nim Dziewicki chciałby mieć ostateczną kadrę na rundę wiosenną czwartej ligi, w której Polonia ma walczyć o awans.