Kiedyś przepisy pozwalały na obecność dwóch libero w składzie, ale z jasnym podziałem na pierwszego i rezerwowego. Trener w każdej chwili mógł zmienić hierarchię, ale w trakcie meczu mógł dokonać tylko jednej zmiany. CEV, czyli Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej, akcją "Freedom of libero" wyszła temu naprzeciw i uaktualniła zasady, dlatego zawodnicy mogą zmieniać się praktycznie jak chcą i kiedy chcą. Z zastrzeżeniem, że akcja musi zostać rozegrana.
System chętnie wdrażały kluby rosyjskie i włoskie. W polskiej lidze, od kiedy 1
stycznia 2011 roku przepis wszedł w życie, gra na dwóch libero też jest praktykowana. Obecnie takie rozwiązanie widzimy w Politechnice.
- Ciężko gołym okiem zrozumieć, dlaczego wykorzystuje się taki system, ale czasami jest tak, że jeden libero daje więcej bezpieczeństwa w przyjęciu, a drugi lepiej broni - mówi Wojciech Drzyzga, były siatkarz i trener, ekspert Polsatu Sport. - Zastosowanie tej formy jest coraz powszechniejsze - dodaje Ireneusz Mazur, były opiekun kadry i Politechniki.
W warszawskim zespole został 20-letni Maciej Olenderek, który przegrywał rywalizację z Damianem Wojtaszkiem (latem odszedł do Jastrzębskiego Węgla). Teraz podstawowym libero jest Michał Potera z pierwszoligowego MKS MOS
Będzin i choć lepiej przyjmuje, to w obronie solidniej pracuje Olenderek i trener Bednaruk może umiejętnie rotować zawodnikami z korzyścią dla jakości gry.
- Nie każdy klub stać na to, żeby mieć w zespole dwóch równorzędnych libero. Pierwszy, który ciężko pracuje może mieć momenty dekoncentracji i możliwość skorzystania z drugiego daje komfort. To dodatkowy atut w ręku szkoleniowca - uważa Mazur.
- Zmiany nie muszą być regularne. Drugi libero może być wprowadzony na kluczową akcję w konkretnym ustawieniu. To są już niuanse i wykorzystywanie potencjału drużyny. Jeśli trener ma dwóch libero i jedno miejsce nie blokuje rozwiązań taktycznych to warto rozsądnie z tego korzystać - mówi Drzyzga.
- Trzeba spojrzeć, kim dysponuje Politechnika, bo zespół gra trzema przyjmującymi i wsparcie drugiego libero okazuje się pomocne. Gdyby był w składzie kolejny atakujący z solidnym przyjęciem, to Jakub Bednaruk pewnie dokonałby zmiany kosztem drugiego libero, ale w obecnej sytuacji wydaje się, że jest to optymalne rozwiązanie dla warszawskiego klubu - dodaje ekspert Polsatu Sport.
Czy w przyszłości libero będzie specjalizował się w przyjęciu lub w grze obronnej? - Nie wiem czy to jest dobra droga. W dużej mierze dążymy jednak do wszechstronności, aby zawodnicy z innych pozycji potrafili wykonać kilka elementów na wysokim poziomie - kończy Mazur.