Trefl w pierwszym meczu sezonu pokonał na wyjeździe beniaminka
AZS Politechnikę Warszawską 83:66. Jednym z wyróżniających zawodników sopockiej drużyny był John
Turek - rzucił 12 punktów, miał sześć zbiórek, wymusił aż sześć przewinień graczy Politechniki. Szczególnie dobrze zagrał zwłaszcza w drugiej kwarcie, gdy w zasadzie w pojedynkę odrobił kilkupunktową stratę Trefla.
Politechnika debiutuje w ekstraklasie, ale bardzo długo stawiała wam opór. Dlaczego tak długo się meczyliście?
Politechnika ma wielu młodych i ambitnych graczy. Przez trzy kwarty grali walecznie, byli blisko, ale w czwartej kwarcie udało nam się zatrzymać ich atak, zaczęliśmy grać z kontry i szybko powiększyliśmy przewagę.
Mieliście przewagę pod koszem, ale długo nie potrafiliście jej wykorzystać. Z czego to wynikało?
- Staraliśmy się grać pod kosz, ale nam to nie wychodziło. Mamy jeszcze trochę problemów w ataku, staramy sobie z nimi radzić. W drugiej kwarcie częściej brałem
piłkę, grałem indywidualnie i to przyniosło skutek.
Sezon zaczęliście od zwycięstwa, w sparingach też graliście bardzo dobrze. Na co stać Trefl w tym sezonie?
- Mamy całkiem niezłą ekipę. Przede wszystkim mamy bardzo dobrych polskich zawodników, ale cały czas czekamy na to aż dołączy do nas Vonteego Cummings. Skupiamy się tylko na każdym kolejnym meczu i tej zasady będziemy się trzymać przez cały sezon. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.